Oczywiście "prawdziwe" hamburgery robi się z wołowiny. A ja nie znoszę w gotowaniu słowa "prawdziwe".
Ma być takie, by mi smakowało.
Szykowanie zaczęło się w zasadzie już wczoraj... jeśli decydujemy się na domowe bułki raczej należy sobie to właśnie w ten sposób rozplanować. Wczoraj prościutkie pizzerinki, dziś hamburgery. W moim odczuciu najlepsze hamburgery pod słońcem.
W wersji mini (jak na zdjęciu) znakomite na imprezę, ale też jako danie obiadowe.
Potrzebujesz:
15 szt bułeczek angielskich
0,5kg mięsa mielonego przygotowanego wedle tego przepisu
1 porcję sosu do hamburgerów
+ do przełożenia
pomidory 15 plasterków
15 plasterków sera żółtego salami
kilka liści sałaty lodowej
Przygotowanie:
Dzień wcześniej przygotuj bułeczki.
Sos najlepiej przygotować rano w dniu serwowania hamburgerów
Mięso formujemy mokrymi dłońmi w niewielkie medaliony. Smażymy na rozgrzanej oliwie do zbrązowienia (ok 3 minuty na stronę)
W tym czasie tostujemy przekrojone bułki na drugiej, suchej patelni.
Na talerzyku układamy dolne cześci bułek. Każdą smarujemy łyżeczką sosu. Na to trochę drobno pokrojonej sałaty i gorący kotlet. Dokładamy po plasterku sera i pomidora, całość zamykamy wierzchnią warstwą bułeczki.
Można podać na gorąco i na zimno.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz komentarz :)